Uśmiechnął się do niej.
Odwzajemniła gest, zakładając jednocześnie
za ucho kosmyk grantowych włosów.
Spoglądała na jego plecy, kiedy minął ją
bez słowa i skierował się ku wyjściu z parku. Szedł dosyć wolnym, spacerowym
krokiem, dumnie wyprostowany.
W promieniach letniego słońca, jego blond
włosy, poruszane lekkim wiatrem, nabrały jeszcze bardziej złotych refleksów.
Był jednocześnie blisko, a zarazem daleko.
Zbyt daleko. Już poza jej zasięgiem.
Odetchnęła i spojrzała na strony czytanej
książki. Spróbowała znaleźć zdanie, na którym skończyła, kiedy usłyszała jego
śmiech.
Wiedziała, czemu się śmieje. Mimo to
zerknęła ponownie w jego stronę.
Na jej usta mimowolnie wstąpił lekki
uśmiech, kiedy zobaczyła, jak Naruto bierze na ręce kilkuletniego chłopca,
który zdawał się być jego kopią. Ten sam kolor włosów, podobne rysy twarzy.
Tylko oczy miał inne.
Po mamie.
Naruto wykonał z synem na rękach kilka
obrotów, a chłopiec coś krzyczał, wyraźnie uradowany. Uzumaki znów się zaśmiał
i posadził sobie syna na ramionach.
Wyprostowała się, widząc ten rozczulający
obraz. Mimowolnie poczuła, jak coś zaciska się wokół jej serca.
To mogła być ona. To mógł być jej sen.
Gdyby miała w sobie chociaż cień odwagi…
Zamknęła książkę, schowała ją do torby i
wstała. Kiedy zaczęła się oddalać, usłyszała kobiecy głos, który znała tak
dobrze.
Nie obejrzała się jednak już za siebie.
Nie chciała widzieć, jak ją całuje. Nie chciała widzieć ich miłości.
Bo w głębi serca, to wciąż bolało.
Nie ważne, ile lat minęło i ile jeszcze miało
minąć. Hinata wiedziała, że żalu do siebie nie wyzbędzie się już nigdy.
Wystarczyło mieć trochę odwagi.
Tylko odrobinę.
Od
autorki: Takie maleństwa powstają, kiedy człowiek siedzi w
mieszkaniu, na dworze leje i jest zimno.
To bardzo spontaniczny short, mam
nadzieję, że się podobał.
Co do Instynktu, ósmy rozdział pojawi się
w styczniu. Zepnę się i go skończę. Na razie mam napisane ledwo pół strony.
I możliwe, że jeszcze w tym tygodniu ruszę
z nowym blogiem. Na tę chwilę czekam tylko na szablon. ;)
Tak, wiem, mam u was zaległości, tutaj
mogę napisać tylko, że ostatnio mało siedzę w blogosferze. U mnie tak bywa, że
mam okresy wyciszenia i wtedy mniej się udzielam. Ale ta krótka partówka jest
też sygnałem, że już wracam. :)
Niedługo do was zajrzę!
Bardzo przyjemna partówka ^^ Mam nadzieję, że niedługo uda mi się też nadrobić poprzednie rozdziały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cieszę się, że przypadła do gustu. :)
UsuńDelikatny, krótki i zaskakujący.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał ;)
Miło słyszeć. :3
UsuńUwielbiam takie klimaty. Oby tylko więcej takich! <3
OdpowiedzUsuńArt idealnie oddaje sytuację.
No i czekam na dalszą część Instynktu! <3
Rzadko piszę partówki, bo rzadko mam na nie pomysły. xD
UsuńInstynkt będzie, spokojnie. :D
I fajnie! W końcu coś innego, wychodzącego poza schematy! Akuratnie NaruHina są tak, moim zdaniem, cukierkowo przedstawieni, tak jak przy Sasusaku jest zawsze jakieś większe pole do popisu, bo wielu rzeczy nie jest wyjaśnionych, więc teorii jest mnóstwo, tak już przy tej parze trochę więcej i w konwencji "big love".
OdpowiedzUsuńCały czas myślałam o Sakurze, że to Sakura jest żoną Naruto. Jednak świetne jest to, że nie zdradziłaś tej tajemnicy. Bo tak naprawdę to mogła być każda kobieta, którą znała Hinata.
Coś dużo u Ciebie tego słodko-gorzkiego posmaku w opowiadaniach czy w one-shotach. Podoba mi się to. Takie alternatywne, nieprzesłodzone zakończenia. A jak łatwo można temu było zapobiec. Wystarczyło być choć trochę bardziej odważną...