10/20/2018

Instynkt || Rozdział 2

Deszcz przestał padać, ale na dworze panował już nieprzenikniony mrok, który rozpraszały tylko mdłe światła latarni.
Sasuke stał przy oknie i wyglądał zza firanki, ale nie widział na ulicach nic niepokojącego. Mimo to, złe przeczucie, od momentu znalezienia zwłok w parku, go nie opuszczało. Gdyby nie to, że był właśnie w mieszkaniu Sakury, która bezwzględnie zabraniała tu palić, to zapewne pół paczki papierosów miałby już opróżnione.
— Długo będziesz jeszcze się tam patrzeć?
Wzdrygnął się na jej głos. Kompletnie nie usłyszał, jak weszła do pokoju, niosąc ze sobą kubek aromatycznej kawy.
Minęła niski stolik i podeszła do okna. Odebrał od niej kubek, niechcący dotykając jej smukłych palców.
Nie ruszyło jej to.
Nie patrząc na niego odsunęła firankę i otworzyła okno. Lodowaty wiatr wdarł się do mieszkania.
Kiedy wychyliła się do przodu, Sasuke miał ochotę ją upomnieć, ale ugryzł się w język.
— Uważasz, że to Sai stoi za śmiercią Asuny? — zapytała, gdy na powrót stała prosto, wpatrzona w nocne niebo.
 Sasuke nie odpowiedział. Tak naprawdę nie mieli na to żadnych dowodów. Śmierć kuzynki Sakury mogła być tylko zbiegiem okoliczności. Było za wcześnie na wyciąganie wniosków, ale Sasuke nie potrafił pozbyć się tej uciążliwej myśli, że Sai jest gdzieś naprawdę blisko.
Uchiha nie zamierzał tego mówić Sakurze.
— Nie wiem, ale wolałem przyjechać i ci powiedzieć to osobiście.
— I przy okazji obczaiłeś, czy za rogiem nie kryje się zło.
— Na wszelki wypadek.
Upił kolejny łyk kawy i zobaczył, że Sakura się uśmiecha; albo robi coś, co miało być uśmiechem.
— To zabawne — powiedziała łagodnie. — Kiedyś tak bardzo cię kochałam… I wydawało mi się, że to się nigdy nie zmieni.
Sasuke zmarszczył brwi. Nie był pewien, czemu Sakura wraca do tego tematu. Wydawało mu się, że w tej kwestii wszystko sobie wyjaśnili.
Postanowił jej jednak nie przerywać.
— Teraz stoisz obok, jakby nigdy nic. — Skierowała spojrzenie na niego i Sasuke przeszły dreszcze po kręgosłupie. — A ja patrzę na ciebie i nie rozumiem, jak mogłam cię kochać. Za co?
Nie wiedzieć czemu, Sasuke poczuł się dotknięty tymi słowami. Ale nic nie powiedział. Sakura w tym czasie zamknęła okno i odwróciła się do niego plecami.
— Z Saiem było inaczej — kontynuowała. — Chyba nigdy go nie kochałam. Ale był. Opiekował się mną… Sprawiał, że czułam się ważna. A wszystko i tak się spieprzyło. Od jednego łajdaka do drugiego. Nie mam szczęścia, co?
Sasuke odwrócił od niej wzrok. Nie potrafił znieść tego pustego spojrzenia. Kiedyś były w nim iskry, radość, ekscytacja. Od wydarzeń sprzed trzech lat wszystko się zmieniło. Patrzył na Sakurę, a niejednokrotnie miał wrażenie, jakby spoglądał przez nią. Nie był w stanie dosięgnąć wzrokiem jej emocji. Albo schowała je głęboko w sobie, albo je straciła.
Patrzył na kobietę, która, jako nastolatka go kochała i bolał widok jej umęczonej twarzy i opadniętych ramion. Była przygnieciona własnym życiem.
Czuł w sobie wewnętrzną potrzebę, żeby jej pomóc, nie chciał by dłużej żyła w strachu. Pragnął by na powrót stała się radosną dwudziestosiedmioletnią kobietą, przed którą jeszcze tyle rzeczy do odkrycia.
Miał ochotę zaśmiać się do swoich myśli.
Bo co o radości z życia może wiedzieć facet, który samotne noce zapija whisky?
Bezwiednie wyciągnął rękę i przygarnął Sakurę do siebie. Uderzyło go, kiedy poczuł, jak chude ma ramiona.
Haruno bez cienia pretensji pozwoliła się przycisnąć do klatki piersiowej i przez krótką chwilę mógł chłonąć jej zapach, który natychmiast skojarzył mu się z czymś ciepłym, wiosennym.
— Napijmy się — zaproponowała nagle Sakura.
Sasuke odsunął ją o siebie i popatrzył na bladą twarz, o zapadniętych policzkach. Sakura niknęła w oczach.
— Nie mogę — powiedział. — Jestem w robocie.
— Właśnie widzę. Swoją drogą, skoro przyszedłeś tu w sprawie Asuny, nie powinnam być przesłuchana?
Sasuke zdziwiło, z jaką obojętnością Sakura mówiła o zmarłej kuzynce.
— Nie wydajesz się być przejęta jej śmiercią.
Haruno wzruszyła ramionami.
— Chyba za dużo śmierci się w życiu naoglądałam. Może zrobiłam się obojętna?
— Nie byłyście ze sobą blisko? W zeszłym roku sprawiałyście wrażenie zżytych.
Na twarzy Sakury pojawił się smutny uśmiech.
— Asuna bardzo mnie wspierała. Ale tylko do pewnego momentu. To, co widziałeś w święta to było coś w rodzaju ostatniej próby ratowania naszych relacji.
Uchiha zmarszczył brwi.
— Co masz na myśli?
Sakura westchnęła i zasiadła na brzegu kanapy. Zaczęła się bawić brzegiem zielonego swetra. Skubała jedną nitkę, wyraźnie zastanawiając się, co ma powiedzieć.
— Chociaż dzieliło nas siedem lat różnicy, zawsze dobrze się dogadywałyśmy. Asuna przez to, że straciła rodziców mając pięć lat była zmuszona szybko dojrzeć. Kiedy zginęła Ino, Asuna mocno mnie wspierała. Chodziła ze mną na terapie, spędzała ze mą czas, nawet trochę tu mieszkała. Martwiła się o mnie bardziej niż moi rodzice…
Sasuke na wspomnienie o rodzicach rozejrzał się po pokoju Nigdzie nie dostrzegł zdjęć.
— Od jakiegoś czasu Asuna z kimś się spotykała. Nigdy go jednak nie poznałam. I wtedy nasze relacje się ochłodziły. Przestałyśmy się widywać, prawie w ogóle nie rozmawiałyśmy. Pomyślałam, że może święta będą dobrym pomysłem. Liczyłam, że to coś zmieni.
— Nie zmieniło?
Sakura popatrzyła się na ścianę, na której był zamontowany telewizor.
— Nie widziałam się z nią od tamtego czasu. Nie odbierała ode mnie telefonów. Nasz kontakt się urwał. Ot tak. — Pstryknęła palcami i zwiesiła głowę. — Nie powiem ci nic wartościowego, Sasuke.
Uchiha przysiadł obok Sakury i odstawił kubek na stolik. Wyciągnął telefon z kieszeni, i czując na sobie wzrok Haruno wybrał numer do Naruto.
— Cześć. Słuchaj, ogarnąłeś ten syf? Świetnie. Kakashi Hatake? To dobrze, on jest porządny. Tak, jestem u Sakury. Naruto, ja dziś się już nie zjawię na komendzie. Nie, debilu. Jutro zrobimy odprawę i wszystko obgadamy. Na razie.
Zakończył połączenie i odłożył telefon na stolik. Następnie wyciągnął z kabury broń i położył ją obok.
Sakura obserwowała każdy jego ruch.
A kiedy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się lekko.
— Masz whisky?

♦ ♦ ♦

Sakura spoglądała na twarz Uchihy spod długich rzęs i nie mogła się nadziwić, że z wiekiem ten mężczyzna stał się jeszcze bardziej przystojny. Zniknęły chłopięce rysy, a oczy nabrały poważniejszego wyrazu, co sprawiło, że teraz był mężczyzną, za którym nie jedna mogła się oglądać. Spod białego t-shirtu Sakura widziała rysujące się mięśnie klatki piersiowej, zauważyła też, że Uchiha dorobił się nowego tatuażu do kolekcji na prawym przedramieniu.
Bez namysłu złapała go za nadgarstek i przysunęła sobie rękę bliżej. Zobaczyła węża, który głową wędrował w stronę łokcia. Cały tatuaż był czarno-biały, tylko oczy węża miały złoty kolor.
— Jak zrobiłem sobie pierwszy tatuaż to stwierdziłaś, że jestem debilem.
Sakura uśmiechnęła się, przypominając sobie tamten wiosenny dzień. Sasuke nie przyszedł jednego dnia na uczelnię, a kiedy poszła do niego do domu, to się okazało, że polazł do studia i wydał zarobione w barze pieniądze na tatuaż na karku. Nie była wtedy zła o tatuaż. Była zła, bo naiwnie myślała, że chciał jej coś kupić na prezent. Pech chciał, że tego dnia miała urodziny. On oczywiście nie pamiętał.
— Dalej uważam, że mogłeś lepiej wydać ten hajs — stwierdziła, puszczając jego rękę.
Sasuke pomasował kark i popatrzył na nią. Sprawiał wrażenie zmęczonego.
Kiedyś dałaby się zastrzelić dla chociaż jednej takiej chwili z nim. Kochała go od liceum, aż do końca studiów. Do dnia, w którym bez słowa zniknął z jej życia. Nic nie powiedział, w żaden sposób jej nie ostrzegł. Byli w związku, który on zakończył bez mrugnięcia okiem. Jakby pięć lat nic dla niego nie znaczyło. 
Wtedy była pewna, że mu nie wybaczy.
Dziś siedziała z nim na kanapie, piła whisky i myślała, czy gdyby nie wyjechał, byliby teraz razem.
Może ich związek od początku był spisany na straty?
Odstawiła szklankę na stolik i po chwili namysłu, usiadła bliżej Uchihy. Widziała jego pytające spojrzenie, ale nic nie powiedział, kiedy ułożyła głowę na jego ramieniu, chowając dłonie między swoimi udami.
— Nie zastanawiasz się czasem, co by było gdyby? — zapytała.
Sasuke westchnął głęboko.
— Sakura, nie chcę wracać do tamtego tematu. Wiem, że spieprzyłem.
— Nie wypominam ci tego, Sasuke. Po prostu… gdybyś wtedy został w Tokio, to uważasz, że bylibyśmy dziś razem?
Uchiha milczał dłuższą chwilę, kołysząc w tym czasie kostkami lodu w whisky. Potem wypił jej resztki za jednym razem.
— Pewnie nie.
— A czemu?
Sasuke niespodziewanie wyciągnął sobie jej dłoń spomiędzy ud i splótł ich palce ze sobą.
— Bo jesteś mądrą kobietą i wiesz, że z kimś takim jak ja nie ma wielkiej przyszłości.
Sakura popatrzyła na niego ze zdumieniem.
— O czym ty pieprzysz?
— Jestem policjantem. I w dodatku pracuję w kryminalnym. Jak dożyję pięćdziesiątki to będzie sukces.
Sakura wywróciła oczami.
— To nie jest żaden powód. Naruto ma żonę i dziecko.
— Naruto to nie ja.
— W takim razie mylisz się co do mnie.
Sasuke puścił jej dłoń i zaczął bawić się długimi włosami kobiety. Dotknął palcami jej policzka i Sakura poczuła falę gorąca rozlewającą się gdzieś w środku. Uczucie było tak bardzo podobne do tego sprzed lat.
— Dlaczego? — zapytał miękko i wbił w nią zaciekawione spojrzenie.
— Bo ja nigdy bym cię nie zostawiła, dupku. — odparła bez namysłu. — Nawet jeśli miałabym żyć z tobą tylko kolejne dziesięć lat.
Sasuke się uśmiechnął i Sakura zdała sobie, że to wszystko zmierza w złym kierunku.
Przełknęła nerwowo ślinę, żałując, że nie ma pod ręką jeszcze jednej butelki whisky.
Sasuke niespodziewanie pochylił się w jej stronę. Wpierw poczuła zapach alkoholu i papierosów, a potem smak jego ust.
W pierwszym odruchu chciała się odsunąć, ale kiedy przywarł do niej mocniej, odpuściła.
Pod jego naporem położyła się na kanapie. Delikatne pocałunki szybko przeszły w coś głębszego i nim Sakura w ogóle zdążyła się zastanowić nad tym, co właściwie wyprawia, dłoń Sasuke wędrowała już pod jej swetrem, gładząc brzuch i docierając w końcu do piersi.
Kiedy uwolnił jej usta i skupił się na szyi, Sakura oprzytomniała.
— Przestań. — Chciała brzmieć rozkazująco, ale ledwo wypowiedziała to słowo, czując coraz mocniejsze mrowienie w podbrzuszu.
Sasuke wyraźnie ją ignorując, podwinął sweter wyżej odsłaniając biust skryty za koronkowym stanikiem.
— Sasuke… — Nie zdołała dokończyć wypowiedzi, bo ktoś nagle załomotał do drzwi.
Uchiha jak oparzony poderwał się z kanapy i sekundę później miał już w dłoni broń, którą natychmiast odbezpieczył.
Sakura ze zdumieniem zaobserwowała zmianę w wyrazie jego twarzy; zniknęła łagodność z jego oczu, mięśnie szczęki się napięły. Widziała teraz wyszkolonego policjanta, przygotowanego na walkę.
Gestem ręki pokazał, by została na miejscu. Usiadła powoli na kanapie i wlepiła wzrok w jego plecy.
Sasuke po chwili zniknął w korytarzu.
— Kto tam?! — zawołał głośno w kierunku drzwi, a Sakura poczuła zimny pot na plecach.
Zerknęła na zegarek na telefonie. Było już po dwudziestej drugiej, nie potrafiła wymyśleć, kto racjonalny o tej godzinie chciałby do niej przyjść.
Ogarnął ją strach.
Usłyszała jak Sasuke odbezpiecza zamki w drzwiach. Czekała. Przez głowę przetaczały jej się różne obrazy, była pewna usłyszeć zaraz serię wystrzałów. Jednak sekundy mijały, a cisza trwała.
— Sasuke? — zapytała niepewnie, powoli podnosząc się z kanapy.
Usłyszała trzaśnięcie drzwi i znajomy dźwięk zamykanych zamków. Chwilę później Sasuke wrócił do salonu, niosąc w dłoniach niewielki brązowy karton.
Popatrzył pytająco na Sakurę, a ona zdołała tylko pokręcić głową.
Uchiha natychmiast odłożył paczkę na stolik i sięgnął po telefon. Kiedy Sakura usłyszała w słuchawce przytłumiony głos Naruto, poczuła, że ma ochotę stąd uciec.
Usiadła na końcu kanapy, jak najdalej od paczki i nie spuszczała z niej wzroku.
Sasuke w tym czasie, dalej rozmawiając z Naruto, założył lateksowe rękawiczki, które miał w tylnej kieszeni spodni i wziął pudełko ponownie w rękę.
Nagle popatrzył na Sakurę.
— Nożyczki — rzucił beznamiętnym głosem, a ona natychmiast poderwała się i poleciała do kuchni. Gdy sięgnęła po nożyczki do jednej z szuflad coś przykuło jej uwagę.
Zerknęła na stojącą przy zlewie szklankę z niedopitą herbatą. Zmarszczyła brwi, próbując sobie przypomnieć, kiedy dzisiaj ją piła.
Nie pamiętała.

Od autorki: Nawet nie pytajcie. Ja sama nie wierzę, że ledwo trzy dni później publikuję nowy rozdział. :D
To wyjątkowa sytuacja, bo nie sądzę, żebym trzeci rozdział miała napisać tak szybko. xD Początkowo chciałam zwlekać z jego publikacją, ale wiecie, co? Mam urodziny i co ja się będę ograniczać. xD I macie sporo SasuSaku. W sumie to rozdział tylko o nich. :D Pojawił się też nowy szablon. Czyż Sasuke nie jest tutaj taki mraśny? ;3 Od razu uprzedzam, że szablon może nie wyświetlać się poprawnie na wszystkich przeglądarkach.
Trzeci rozdział już na bank pojawi się w listopadzie! xDPozdrawiam cieplutko! :* 

18 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń, no i weny :D
    Rozdział normalnie wow. Strasznie mi się podoba Twój styl pisania, no szablon i Sasuke na nim też miodzio :D
    No rozdział po 3 dniach to faktycznie miłe zaskoczenie, a rozdział w listopadzie wybaczę, o ile zostanie dodany 1.11 xd
    Fajna ta Twoja Sakura i Sasuke, są nieprzesadzeni i ludzcy :) Jak przyszła paczka i ta niedopita herbata, to miałam normalnie ciarki :D Coś przeczuwam, że w kartonie będzie czyjaś głowa xdd
    Pozdrawiam i do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia. :3
      Nie wiem, czy pierwszego listopada dodam rozdział, ale postaram się, by był jak najszybciej. ;)
      Właśnie staram się, żeby bohaterowie byli udzcy, nie papierowi i żeby też ie byli zbyt karykaturalni.
      Zobaczymy, co z tego wyjdzie :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ojej, trochę spóźnione te życzenia, ale i tak: wszystkiego najlepszego! Dużo, dużo weny, czasu na pisanie, zdrowia, radości z życia i realizacji marzeń!
    Nie komentuję często (właściwie nie wiem, czy kiedyś skomentowałam coś Twojego), ale jakby co, to jestem, czytam i doceniam, naprawdę. Po prostu ze mnie jest taka komentarzowa ameba, rzadko mam coś ciekawego do powiedzenia.
    Tylko... jak to kolejny rozdział dopiero w listopadzie? ;_; A może jednak dasz się namówić na wcześniejszą publikację?
    Ach, no i piękny szablon. :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Ayame
    Katalogowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję! :)
      Miło widzieć komentarz od ciebie i wiedzieć, że czytasz tę moją twórczość :D
      Ja nie mam do nikogo pretensji, że nie komentuje, przecież nigdzie nie ma takiego nakazu. ;)
      A do listopada przecież już niedaleko. :D Przynajmniej do pierwszego, bo w której połowie listopada pojawi się nowyrozdział to ja nie wiem. xD
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nakazu nie ma, ale zawsze warto dać znać, że tekst nie znika w próżni, tylko do kogoś trafia. ;) Zatem: czytam, czytam. W dodatku poprzednią serię pochłonęłam w trakcie wykładu z intensywnej terapii i, co gorsza, końcówkę mogłam doczytać dopiero w pociągu (swoją drogą złamała mi ona serce, no).
      Czyli muszę zaczekać do listopada? Naprawdę? Nie da się może jakoś... nie wiem, zagiąć czasoprzestrzeni?
      Ugh. Trudno. Poczekam.

      Usuń
    3. Mogę powiedzieć tylko, że postaram się, żeby trzeci rozdział był jak najszybciej. :)
      Jak będziesz wiedzieć, jak zagiąć czasoprzestrzeń to daj znać, może mi się to przyda. xD

      Usuń
  3. Spóźnione WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

    Rozdział jak zawsze zresztą fantastyczny.
    To w jaki sposób przedstawiasz w tym opowiadaniu Sasuke i Sakurę ujmuje. Nie są to twory oderwane od rzeczywistości tylko realni ludzie, z przeszłością i realnymi problemami. No po prostu cudo!
    Jestem zachwycona tymi niedopowiedzeniami, które pozostawiłaś, bardzo sprawnie wprowadziłaś napięcie dzięki czemu na kolejny rozdział wszyscy będą czekać jeszcze bardziej niż zwykle. No bo co może być w tej paczce? Według mnie odpowiedzią powalisz nas na kolana.

    Całusy kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia i za miłe słowa! :)
      Staram się, by postacie były z krwi i kości, więc tym mi milej, że komuś te kreacje się podobają. :D
      Buziaki! :*

      Usuń
  4. O mamo.
    Chyba się zakochałam. Chcę więcej! Masz tak bardzo lekki i przyjemny styl... i do tego Instynkt to kryminał! JESTEM WNIEBOWZIĘTA. Póki co czekam na rozwój akcji i mam pewien domysł z kim się spotykała kuzynka Sakury. Czyżby był to Sai? No i ciekawe co takiego zrobiła Sakura Saiowi, że wyszedł z niego psychol.
    I szkoda mi Ino, tak bardzo. (zwłaszcza z tekstem, że prędzej rzuciłaby męża niż papierosy - no lovki po prostu, dogadałybyśmy się).
    Sasuke jest u Ciebie taki mraśnyyy, taki jak lubię. ♥
    Naruto swoją drogą też, mry, mry.

    WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I DUŻO WENYYYYYY!

    Pozdrawiam cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. czemu zakładka Autorka jest pusta? Składam zażalenie! Ja chcę poczytać o utalentowanej istotce ♥

      Usuń
    2. O jeny, nowa osóba u mnie! :D
      Nie ma to jak wstać d pracy o czwartej rano i sbie zerknąć na bloga, a tu taki miły komentarz na dobry początek dnia!
      Ja wiem, Ino mogła być fajna, nie dałam jej szansy za bardzo tego pokazać. :c
      A co do kuzynki Sakury, to nic ci nie powiem. :D Będziesz musiała jeszcze nieco poczekać.
      Zakładkę Autorka zamierzam niedługo uzupełnić, nie jestem dobra w pisanie o sobie. xD
      Pozdrowionka!

      Usuń
  5. Kurrde! Jak ta akcja mnie wciąga, no normalnie kocham fabułę tego opowiadania! Styl rozdziału tez mnie powalił, kiedy dotarłam do końca stwierdziłam, że był stanowczo za krótki. Trzymasz nas w napięciu kochana. Klimat baardzo wciąga.

    Szczerze, to Sasuke (moim zdaniem) za dużo sobie pozwala. Co prawda nie wiemy dlaczego zostawił Sakurę bez słowa, ale teraz zachowuje się jakby wracał po swoje. No nie ładnie.

    Wszystkiego dobrego! O proszę, mamy urodziny oddalone o raptem parę dni :D

    Buziaki~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za te przemiłe słowa. :)
      A Sasuke jeszcze może pokazać rogi, zresztą tak samo jak Sakura. :D
      Dzięki za życzenia.
      Buziaki~

      Usuń
  6. Ładny ten nowy szablon ^^ I spóźnione Najlepszego! (Wybacz, czas mi przez palce ucieka). Akcja się powoli rozkręca, więc mi więcej do szczęścia nie trzeba.
    Pozdrawiam cieplutko ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia. :)
      Akcja z rozdziału na rozdział będzie nabierać tempa. :D

      Usuń
  7. Haha życzeń Ci raczej składać nie będę, ale... Ja pierdolę! Co tu się zadziało! W tym rozdziale działo się wszystko - od historii Sakury i Sasuke, po prawie seks i ten koniec, który pozamiatał. Szczerze mówiąc bardziej od tej paczki przeraża mnie tą herbata...

    OdpowiedzUsuń
  8. Omomo, mam już milion pomysłów co dalej, ale pewnie i tak mnie zaskoczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  9. 30 year old Clinical Specialist Glennie O'Hannigan, hailing from Lakefield enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Sculling. Took a trip to Primeval Beech Forests of the Carpathians and drives a Ferrari 250 GT Berlinetta Competizione. teraz kliknij w link

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała xvenom z Sidereum Graphics | credits: Font Awesome by Dave Gandy Google Fonts